piątek, 26 października 2012

Keep calm

Ostatnio wróciłam do swojego nałogu z kategorii tych najbardziej ulubionych - wróciłam na KEEP CALMów :) Na pewno je znacie - miłe dla oka obrazki, a szczególnie wtedy, gdy można samemu taki stworzyć lub gdy małe arcydzieło zdecydowanie do nas pasuje. Poprzeglądałam i oto co wpadło mi w oko:








 Moje ulubione:
No i rzecz jasna nie zapominajmy o klasyce:
A Wy? Wrzucicie w komentarzach takie warte obejrzenia? A może macie swoje ulubione?

niedziela, 21 października 2012

Gangnam style

No i naturalnie kolejny zmarnowany weekend. Właściwie nic nie zrobiłam - rodziców nie było w sobotę, a dzisiaj tylko lekcja wiolonczeli i słodkie lenistwo... A jak Wy spędziliście weekend?
Może ktoś się wybrał na flash mob gangnam style w W-wie?


A tak generalnie to co myślicie  numerze 1 listy Youtube i chyba jednym z większych hitów tego roku?

czwartek, 18 października 2012

Rozdanie na !Nastolatek świat!

Poszperałam ostatnio na blogach i ogarnijcie, co znalazłam:
(KLIK w obrazek i jesteście na stronie)
Może ktoś zainteresowany? :)

środa, 17 października 2012

Leniwa środa

Po prostu kocham środy! <3
Do szkoły na 11:00, wracam o 16:00 i bez popołudniówki.
Ale na jutro sporo roboty - historia, angielski, harmonia, no i wiolonczela...
Rano spotykamy się z klasą przed lekcjami omówić sztukę na festiwal teatralny - taka szkolna tradycja, na 3 dni szkoła zamienia się w teatr :) Wybraliśmy "Sen nocy letniej" Szekspira. Startuję do roli Pucka - 3majcie kciuki :) Ale nawet gdyby się nie udało, zabawa będzie przednia :)


Dziś jakoś mnie wzięło na Stinga. Słuchacie czasem?

poniedziałek, 15 października 2012

Z cyklu „urywki życia”

Lubię uśmiechać  się do obcych ludzi, choć zawsze boję się ich reakcji. Że odwrócą wzrok, że popatrzą jakbym zwiała z wariatkowa, że próbują doszukać się we mnie kogoś znajomego, że zrobią cokolwiek innego niż zwykły uśmiech.

Ślubowanie i Linkin Park

Po ślubowaniu. Hymn, który nie brzmi jak hymn odśpiewany, kolejne rajstopy z puszczonymi oczkami  w śmietniku, bolące od obcasów nogi są, a odświętny galowy strój już się pierze, choć wiadomo, że nie będzie używany przez co najmniej pół roku.


                A otóż piosenka na dziś:


Słuchacie LP? Ten kawałek zawsze mnie wzruszał – sama nie wiem czemu…
Podoba Wam się?

niedziela, 14 października 2012

Charlieissocoollike

O statnio spotkałam się z tym, że ktoś może go nie znać. W mojej poprzedniej szkole był bardzo popularny, ale jak się okazuje za murami MM wcale tak znany nie jest. Charlie McDonnel - angielski vlogger, który mówi właściwie o wszystkim.

Bywa zabawny, czasem dziwny, ale przede wszystkim mówi z PERFEKCYJNYM brytyjskim akcentem :)
Kojarzycie charlieissocoollike?



sobota, 13 października 2012

***

S
potykałam go codziennie na korytarzu. Był nowy. Wszystkie za nim szalały. Nie wiedziałam czemu. To jasne, że u nas w szkole nie było wielu urodziwych, ale moim zdaniem do nich nie należał. Nienaturalnie wysoki, przygarbiony, z nijakimi włosami, gigantycznymi rękami i wiecznie nieogolonym młodzieńczym zarostem. Ale one coś w nim widziały.
Miałam wrażenie, że zmienia je jak rękawiczki. Ale on był zawsze nieskalanym dżentelmenem, romantykiem, który cierpiał po utracie miłości życia. A potem znajdywał kolejną, a tak właściwie one znajdowały jego.
Czego to on nie robił. Grał (nie tylko na uczuciach dziewcząt), komponował, pisał… Ideał… Jak dla niektórych.
Później zaprzyjaźnił się z moim bratem. Wpadał do nas do domu coraz częściej. Spędziliśmy razem wakacje, pojechał z naszą rodziną nad morze. To był błąd. Zaczęłam go poznawać. Wyprawy we trójkę, niewinne gry i zabawy – jak to grupa nastolatków na wakacjach. Kiedyś w nocy dałam mu przeczytać swój zeszyt. Podobało mu się. A dla kobiety nie ma nic lepszego niż komplement. Powiedział, że sam pisze wiersze.
Ale coś, co było fascynującego, to to, że nie potrafiłam go rozgryźć. Nie znałam następnego ruchu, słowa. Nieprzewidywalny. A przecież myślałam, że potrafię rozgryźć każdego. I to właśnie było niebezpieczne: fascynacja.
Wróciliśmy do Warszawy i mogło się wydawać, że i do normy. Ale we mnie coś się zmieniło. Pewnego dnia obudziłam się w nocy z jego imieniem na ustach. Od tej pory zasypiałam zasypana poduszkami, by nikt mnie nie słyszał.
Każdy jego drobny ruch wyolbrzymiałam w wyobraźni. Rozmowy przed dzwonkiem, krótkie telefony, taniec na studniówce… Chciałam poznać chłopca ze szmaragdowymi oczyma, ale chyba już nie zdążę. Za późno się zorientowałam. Więc siedzę i wklepuję słowa w klawiaturę, mając nadzieję, że to mi wystarczy. 

Witajcie! :)

Hej!
Jestem Rita i witam Was na moim blogu.
Mieszkam w Warszawie, tego września poszłam do Czackiego do humana (uwaga, uwaga - z wyboru ;) , ale równocześnie chodzę do Elsnera - popołudniówki muzycznej. Wcześniej przez całe życie siedziałam na Małej Miodowej, gdzie bywało różnie. Gram na wiolonczeli od 9 lat, no i trochę z musu na pianinie. Z muzyką wiążę swoje życiowe plany (planem B jest niemiecki - tak wiem, nie jestem normalna :P ). Trenuję tai chi chuan, a w soboty chodzę do SCEKu na warsztaty kreatywnego pisania. To tak w bardzo dużym skrócie :)

A co będzie tutaj?
Będzie sporo radosnej twórczości własnej, bez żadnej zapowiedzi - po prostu co jakiś czas pojawi się nietypowy tytuł z bezsensownym tekstem pod spodem :P Jakieś recenzje książek, ewentualnie płyt. Czasem wrzucę link do jakiegoś filmiku, moim zdaniem wartego obejrzenia. Zdarzą się informacje o fajnych wydarzeniach kulturalnych, ale nie tylko. I niestety będą też, choć postaram się je ograniczyć, wypociny o moim życiu, bo w sumie lubię o nim pisać.

To jak? Zaczynajmy!